czwartek, 23 sierpnia 2012

Jak zleciały nam wakacje

 Cóż. Te wakacje nie należały do najciekawszych, a były wręcz nudne, rzadko kiedy działo się coś wartego uwagi, choć poznałam sporo fajnych osób i były śmieszne akcje. No i niestety, nie wiem czemu, ale bardzo ważna dla mnie osoba od miesiąca nie daje żadnego znaku życia...
Nodiemu natomiast raczej podobały się wakacje pomijając przeprowadzkę. Zaprzyjaźnił się już z kilkoma psiakami, nabardziej z pewnym pinczerem, który często wychodzi z podwórka i idzie z nami na spacer.
Nie pracowaliśmy jakoś specjalnie nad ulepszaniem umiejętności. Weźmiemy się za to po wakacjach, poza tym muszę zainwestować w nowy tor, bo został nam tylko tunel, reszta przeszkód leży w śmieciach -.-
Dużo spacerowaliśmy i poznawaliśmy nową okolicę. Mieliśmy jeszcze jechać nad morze, ale już pewnie nie pojedziemy. W sumie, w dużo miejsc mieliśmy wyjechać, a nie pojechaliśmy w żadne. Za to bardzo dużo czasu spędziłam z kuzynkami i "starymi" znajomymi. Zgorszyłam się przez nich, fakt : > Nodi praktycznie ciągle nam towarzyszył. Jego psychika zmieniła się na lepsze. Stał się bardziej przyjacielski dla wielu osób, za to do obcych na szczęście nie przekonuje się od razu. Okazało się też, że pozory mylą - York jednak potrafi obronić. Ja wiedziałam to od zawsze, ale przekonały się o tym osoby które nie chciały w to uwierzyć. Teraz już wierzą.
Mam mnóstwo zdjęć z tego roku, robiłam je Nodiemu chyba codziennie.
Niektórzy z was wiedzą, że mieliśmy przeprowadzać się do małego mieszkania. Jednak mieszkamy w fajnym domu ze sporym podwórkiem, czyli agility nie jest wykluczone, a co najlepsze - na 99,9% będę miała w końcu drugiego psa! Mama obiecała, że go kupimy jak będziemy mieli ogrodzone podwórko - teraz mamy, więc rodzice nie wywiną się tak łatwo. Mam już w sumie upatrzonych kilka czworonogów, w tym również szczeniaka Yorkshire po pięknych, wysportowanych przodkach.
Myślę, że będzie ok, a z czasem wszystko to, co jest jeszcze nie tak, wróci do normy.
(Tak wiem, post jest marny. Pracowałam nad nim kilka dni, ale jakoś nie mam weny)

















Nodi i mała Marcelina. I niech mi teraz ktoś powie, że Yorki są wredne! ;)






Niestety niektóre zdjęcia są słabej jakości, za co przepraszam.

5 komentarzy:

  1. Czadowe fotki, nam też szybko minęły wakacje ;)
    www.csa-vivat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Super foty:-) i post też:-) nam też jakoś nudno i szybko zleciały te wakacje. No ale zaczęliśmy agi powoli ćwiczyć :-D tylko trzeba nad reszta toru popracować. A z moim lenistwem to trochę zajmie :-D

    OdpowiedzUsuń
  3. Super zdjęcia :)
    Nodi jest wspaniałym psem :D
    O! To będziecie mieli nowego domownika :)
    Pozdrawiamy A&K

    OdpowiedzUsuń
  4. Jako drugiego planujesz kundelka czy psa z rodowodem?
    Fajnie, że są osoby, które pracują z yorkami ;)
    Pozdrawiam i zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;)
      W sumie, to obydwa wyjścia mi pasują, ale jednak wiem, że kolejny rasowy pies (w tym wypadku York), to jest to! ;)

      Usuń