Szarpaki

Po zimowej hibernacji w końcu ruszyliśmy z robotą, mocny kopniak motywacyjny i efekty już widać! Obieganie, frisbee, agility, tropienie, obi, sztuczkowanie (...) Wszystko poszło w ruch. Również mój MUSK w końcu zaczął wydajnie funkcjonować, 1000 pomysłów na minutę i tak oto zamiast wydawać 20zł na profeszjonal szarpak, zebrałam wszystkie materiały, a w efekcie mamy dwa super szarpaczki. Początkowo nie wiedziałam czy Noder będzie do nich przekonany, "ryzykowałam", nie wiedziałam, czy moja praca się opłaci, bo tenże Terrier woli raczej dziecięce zabawki, sztuczne (a najlepiej prawdziwe) futerkowe zwierzątka, kopanie dziur i patyki. A jednak! Szarpak to strzał w dziesiątkę! Takie "splecione sznurki" to nie tylko okazja do fajnej zabawy i przeciągania, ale także niezastąpiona nagroda, która niekiedy działa lepiej niż wszystko inne.

Oczywiście mam zdjęcia, ale z aparatem znów coś nie tak, nie chciał mnie słuchać, choć dokładnie ustawiłam funkcje, by zdjęcie nie wyszło rozmazane, to rozmazane jest i tak... Czekam do maja bądź czerwca, może rodzice chociaż raz dotrzymają obietnicy i w końcu do jasnej choinki kupią mi nowy aparat -.- 

Żalenie się w każdym poście jakie robię teraz okropne zdjęcia jest już żałosne. Chcę aparat!

Biało - niebieski szarpak jest z polaru, biały z prześcieradła, dlatego wystają z niego nitki.

No i Hipcio: